Autor |
Wiadomość |
Karlajn |
Wysłany: Śro 18:15, 04 Cze 2008 Temat postu: |
|
ja na pierwszym roku byłam na AM w Poznaniu i tam mielismy 1 semestr anatomii tylko w prosektorium..
chyba nasz CM jest wyjatkiem pod wzgledem "oszczedzania" trupów na studentach analityki |
|
|
Piotrrrrrrr |
Wysłany: Śro 11:32, 04 Cze 2008 Temat postu: |
|
hehe u nas w zakładzie anatomii studenci medycyny dzielą się zwłokami z analitykami i z resztą kierunków które mają anatomię w programie |
|
|
nocturne212 |
Wysłany: Śro 7:24, 04 Cze 2008 Temat postu: |
|
Aaa no to jeśli liczyc zabawy koścmi, to też mieliśmy parę dobrych godzin Tyle, że odbywały się one w zaciszu biblioteki, gdzie asystent przynosił nam swoją magiczną skrzynkę z koścmi wykopanymi chyba na jakimś cmentarzu (biorąc pod uwagę nie do końca usuniętą ziemię), po czym bawiliśmy się w odgadywanie elementów i dopasowywanie jednego do drugiego. Kolega tak sobie dopasował atlas jako pierścionek do palca, że bliski był oddania go do mrocznej kolekcji pana doktora.. Cóż, wygląda na to, że na UM w Białymstoku albo mają bardziej wyluzowanych denatów, albo śmiertelnośc jest bardzo wysoka, albo klimat, w którym formaliniaki wyjątkowo dobrze się trzymają, bo u nas trupów w prosektoriach jak na lekarstwo, większośc to przeleżałki kilkuletnie i z racji konkurencji ze strony studentów medycyny ciężko było wykroic jakiegoś dla siebie, a ich jakośc zamiast zachęcac do obcowania z ciałkiem, tylko zniechęcała |
|
|
Piotrrrrrrr |
Wysłany: Wto 19:04, 03 Cze 2008 Temat postu: |
|
no więc na początku były same kości, poźniej kończyny na ćwiczeniu dotyczącym stawów, dalej że się tak wyrażę formaliniak-"kadłubek" + kończyny oddzielnie - na ćwiczeniu, które dotyczyło układu mięśniowego.
Na dalszych ćwiczeniach to już były zwłoki w całej okazałości, oczywiście specjalnie przygotowane do omawiania danego układu |
|
|
Oleczka |
Wysłany: Pon 22:48, 02 Cze 2008 Temat postu: |
|
nocturne212 napisał: | formaliniakami |
Wszystkim się wydaje, że my tam "kroimy trupy".
Trzeba walczyć z tym mitem- bo przecież dostajemy już pocięte, z wypreparowanym, co potrzeba. I racja- całe zwłoki przestają być ciekawe, kiedy się je po raz któryś przekopuje w poszukiwaniu jakichś nowych, nieodkrytych jeszcze organów... No cóż, anatomia nie jest w stanie zaskoczyć.
U nas, teraz na pierwszym roku, większość zajęć w prosektorium opierała się raczej na wiaderkach z niespodziankami (tu głowa, tam nerki- nigdy nie wiesz, co tam się czai w środku) niż na grzebaniu w całych zwłokach... podejrzewam, że w Białymstoku, jeśli nawet mają te 15 godzin, to wygląda to podobnie jak na CM UJ (chociaż u nas prosektorium zazwyczaj jest wymuszone delikatną lub mniej subtelną perswazją). |
|
|
nocturne212 |
Wysłany: Pią 23:30, 30 Maj 2008 Temat postu: |
|
Wow, a to dlaczego? Czyżby brakowało ciekawszych zajęc i zapełniają studentom lukę rendez-vous z formaliniakami? Czy to tak w ramach namacalnej porcji anatomii No chyba, że to po prostu reklama mająca na celu przyciągnięcie do Białegostoku rzeszy nekrofili pragnących poznac uroki tamtejszej AM. Prawdę mówiąc cwiczenia na zwłokach sa atrakcyjne jedynie za pierwszym razem, bo później samo patrzenie i macanie pozostawia pewien niedosyt rozcięcia kolejnej warstwy i zajrzenia głębiej.. |
|
|
Piotrrrrrrr |
Wysłany: Pią 20:14, 30 Maj 2008 Temat postu: |
|
na 1 roku analityki w Białystoku jest 15 ćwiczeń ze zwołkami {2 semestr} |
|
|
Darth Infinityous |
Wysłany: Pon 22:03, 01 Sty 2007 Temat postu: |
|
Laurin napisał: | taaak, ja tak jak juz mowilam to wolalabym swierzego trupa |
Jak uzbierasz dla mnie na kaucje to może się coś załatwi
Poza tym często robili samopas, wpuszczają do sali i patrzcie sobie, dotykajcie, o jedzeniu nic nie wspominali. |
|
|
hyenka |
Wysłany: Nie 1:20, 31 Gru 2006 Temat postu: |
|
....nasza nie tylko mózgi |
|
|
wososh |
Wysłany: Sob 18:22, 30 Gru 2006 Temat postu: |
|
oby wrażliwe środowiska tu nie dotarły....
|
|
|
morf |
Wysłany: Sob 17:04, 30 Gru 2006 Temat postu: |
|
nie mozna robic zdjec?? :O
no prosze... a moja grupa wyrywała sobie z rąk mózgi by ładnie zapozować |
|
|
Laurin |
Wysłany: Pią 23:05, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
taaak, ja tak jak juz mowilam to wolalabym swierzego trupa |
|
|
req |
Wysłany: Pią 18:27, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
Prowadzący ćwiczenia na prawdziwym modelu prezentuje studentom szczegóły, jeśli ktoś chce - można dotknąć, pomacać, pogłaskać itd. w rękawiczkach i fartuchu oczywiście. Nic nie musimy robić, no może poza wykazaniem minimum zainteresowania..
zgadza się, ciało nie jest wcale takie brend niu - ma już dobrych parę lat, moczy się w formalinie 2 razy do roku (na święta) a między zajęciami leży sobie okryte kocem nasączonym formaliną |
|
|
betti |
Wysłany: Pią 18:27, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
samemu nic nie trzeba robić, jeśli ktoś nie ma ochoty może na to nawet nie patrzeć. Ale taka jedna uwaga ode mnie: nie wyobrażaj sobie , że na stole leżą świeże zwłoki, wcale tak to nie wygląda. To ciało ma już dobre kilka lat, jest tak wypreparowane żeby było widać to, co nas w danej chwili interesuje. I tak naprawdę to według mnie nie przypomina ludzkiego ciała, tylko wygląda trochę tak jak włókno, coś zupełnie nienaturalnego, raczej podobnego do materiału, a to z kolei zapewne wina formaliny, lub innego środka konserwującego. Nie taki diabeł straszny... |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 14:03, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
A ja mam pytanie co dokładnie robi sie na tych zajeciach w prosektorium? Wykładowca tylko cos gada i pokazuje, czy samemu tam trzeba cos robic? |
|
|