sinsky
użytkownik nieaktywny
Dołączył: 24 Cze 2005 |
Posty: 291 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
|
Wysłany: Sob 20:18, 29 Paź 2005 |
|
|
|
|
|
13 września 2005 roku w siedzibie Synevo odbyło się spotkanie dotyczące aktualnej sytuacji diagnostyki laboratoryjnej w Polsce. Uczestniczył w nim m.in. Prof. Kanty Kulpa, Konsultant Krajowy ds. diagnostyki laboratoryjnej.
Dostęp do badań diagnostycznych plasuje Polskę na jedynym z ostatnich miejsc wśród krajów europejskich.
- Nakłady na badania są 3-5 krotnie niższe niż w krajach wysokorozwiniętych – mówi Prof. Jan Kanty Kulpa
Przy stałym wzroście wydatków na leki, wydatki NFZ na badania diagnostyczne wykazują tendencję spadkową. Interesującym faktem jest, iż w Niemczech, mimo iż badań wykonuje się więcej, liczba pracowni diagnostycznych jest o połowę mniejsza. Pokazuje to rozdrobnienie polskiej diagnostyki laboratoryjnej. Dla obniżenia kosztów na całym świecie tworzy się duże centra diagnostyczne u których outsourcinguje się (zleca na zewnątrz usługę) wykonanie badań. Duże pracownie mają większe możliwości negocjacji cen odczynników, zakupu nowych maszyn etc.
W Polsce wyróżniamy 3 typy pracowni diagnostyki laboratoryjnej:
1 TYP
Hematologia, koagulologia, analityka ogólna, biochemia
8 godzinna dostępność przez 6 dni w tygodniu
2 TYP
Hematologia, koagulologia, analityka ogólna, biochemia, jonogramy, gazometria, immunochemia
24 godzinna dostępność przez 7 dni w tygodniu
PROFILOWE
Wąski określony profil badań specjalistycznych (np.. Hormony, fenotypizacja, markery onkologiczne, autoprzeciwciała) 8 godzinna dostępność przez 6 dni w tygodniu
Podział co do wielkości i udziału w rynku szacowany jest następującą:
Małe – zatrudniające 1- 3 pracowników fachowych - ok. 20 – 22 %
Średnie – zatrudniające 4 – 10 pracowników fachowych - ok. 30 - 32 %
Duże – zatrudniające 11 – 24 pracowników fachowych - ok. 32 – 35%
B. duże – zatrudniające powyżej 25 pracowników fachowych - ok. 10 – 15%
Zatrudnionych w pracowniach jest nadal za mało specjalistów (II stopień – 15-20%, I stopień – 30-34% a bez specjalizacji około 40-50% !)
Ważnym problemem przed którym stanie rozdrobniona polska diagnostyka laboratoryjna to jakość badań – na razie nie ma restrykcyjnych wymagań do posiadania certyfikatów jakości, jak np. ISO 17025. Może to i dobrze, dzięki temu nikt z dnia na dzień nie będzie musiał zamknąć pracowni, ale i źle, bo dyrektorzy szpitali nie mogą być pewni jakości badań które zlecają podlegli lekarze. Wtedy też lekarz może stanąć między młotem a kowadłem – czy powiadomić laboratorium – dyrektora o powstałym błędzie diagnostycznym, czy po prostu zlecić badanie jeszcze raz.
- Dopiero teraz przygotowywane są przez zespół wdrażania systemów jakości standardy nakładające obligatoryjne obowiązek uczestnictwa w polskim programie badania jakość – mówi Prof. Jan Kanty Kulpa, Krajowy Konsultant w dziedzinie diagnostyki laboratoryjnej – lub na innych badaniach międzynarodowych dobrowolnie – ogromny sukcesem będzie jeżeli wszystkie laboratoria będą podlegać programowi – jest to system bezpłatny, laboratorium które uczestniczy nie płaci kwot wpisowych, płaci jedynie za wykonanie badań.
Niektóre szpitale niestety z góry zakładają, że badania wykonywane poza ich szpitalem należy powtórzyć z powodu braku zaufania co do jakości. To powoduje wzrost kosztów, a wydaje się, iż dyrektorzy szpitali tych błędów nie liczą.
Wracając do outsourcingu, skalę oszczędności które można osiągnąć pokazuje przykład z Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie. 18 wysokospecjalistycznych oddziałów-klinik, 440 łóżek, 21 tysięcy małych pacjentów rocznie.
- Do oddania laboratorium przygotowywaliśmy się bardzo długo i skrupulatnie. Około półtora roku trwało bilansowanie, czy to się opłaca – mówi Dr Jerzy Szarecki, dyrektor Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie– teraz mogę powiedzieć z całą pewnością, że wszystkie nasze niepokoje nie potwierdziły się. Koszty spadły o 35%, co wydaje się wręcz nieprawdopodobne.
Oszczędność na outsourcingu laboratorium – 35% (z 3.8 miliona złotych do 2.4 miliona złotych). Nie odbiło się to na ilości badań lub zatrudnieniu. Zwiększono liczbę badań z 244 tysięcy do 328 tysięcy. Przez 3 lata zatrudnienie nie spadnie. A więc sukces.
Przyszłość polskiej diagnostyki laboratoryjnej to nieunikniona integracja małych pracowni w duże placówki i outsourcing badań laboratoryjnych przez szpitale. Skromnemu autorowi tego artykuły pozostaje nadzieja, iż polskim małym pracowniom starczy sił i rozumu, aby integrować się między sobą szybciej, niż zrobią to za nich zagraniczne firmy.
Autor: Igor Gnot
Wprowadzony do archiwum: 2005-09-20
|